Zespół Szkół Specjalnych im. św. ks. Zygmunta Gorazdowskiego w Wierzbicach

Patron

 

Zygmunt Karol Gorazdowski

 

rodzinaUrodził się w Sanoku, dnia 1 listopada 1845 roku. Był drugim z siedmiorga dzieci Aleksandry i Feliksa Gorazdowskich. Wychowany był w dobrej rodzinie katolickiej, w której miłość do Boga i Ojczyzny oraz szacunek do każdego człowieka stawiano na pierwszym miejscu. W dzieciństwie, Zygmunt cudem Bożej Opatrzności został uratowany przed śmiercią. W czasie rzezi galicyjskiej, jako małe dziecko ukryty przez opiekunkę pod kołem młyńskim wprawdzie uszedł z życiem, ale nabawił się wówczas nieuleczalnej choroby płuc, która towarzyszyła mu do końca.

 

Jako 6-letni chłopiec rozpoczął naukę szkolną w Sanoku, a po przeprowadzeniu się całej rodziny kontynuował ją w Przemyślu. Zwykle znajdował się w czołówce najlepszych uczniów w klasie. Z opinii nauczycieli dowiadujemy się, że Zygmunt na lekcjach wykazywał się pilnością i aktywnością oraz, że miał zamiłowanie do historii, geografii i języka polskiego.

 

Zarówno w szkole jak i w domu rodzinnym uczył się patriotyzmu. To właśnie miłość do Ojczyzny porwała niespełna 18-letniego młodzieńca do czynnego udziału w walce o jej wolność. Kiedy w 1863 roku wybuchło Powstanie Styczniowe, uciekł nocą z domu, by przedostać się do oddziałów powstańczych. Bardzo głęboko przeżył klęskę i upadek styczniowego zrywu Polaków. Dla młodego gimnazjalisty była to bolesna próba i niełatwa szkoła umiejętnego znoszenia porażek i niepowodzeń.

 

studentPo ukończeniu gimnazjum podjął studia prawnicze na Uniwersytecie we Lwowie. W tym zawodzie chciał służyć Bogu, Ojczyźnie i drugiemu człowiekowi. Zdolny, dobrze zapowiadający się przyszły adwokat odczytał jednak inne drogę do realizacji swoich pragnień. Przerwał studia prawnicze na drugim roku i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Kroniki podają, że wśród studentów odznaczał się pobożnością, gorliwością i mimo swego porywczego charakteru, wielką uległością wobec przełożonych.

 

W Seminarium wielokrotnie przeżywał nasilenie choroby płuc i za każdym razem stawiał sobie pytanie, czy Bóg tę drogę wybrał dla niego. Pod koniec ostatniego roku, kiedy jego nazwisko wypisane było już na liście kandydatów dopuszczonych do święceń kapłańskich, ze względu na zagrażające życiu krwotoki zmuszony był udać się do szpitala. Jego święcenia kapłańskie zostały wstrzymane na czas nieokreślony. Była to dla Zygmunta wielka próba wiary. Koledzy, patrzący z bliska na ten jego życiowy dramat mówili, że cierpiał i modlił się nie tracąc jednak ufności w Bogu.

ojciec

 

Dwa lata później stan jego zdrowia na tyle się poprawił, że dnia 25 lipca 1871 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Katedrze Lwowskiej. Modlitwa jego została wysłuchana, oczekiwania spełnione. Teraz jedynym pragnieniem młodego kapłana było: „być wszystkim dla wszystkich, aby zbawić choć jednego". Idąc w tym kierunku nie szczędził ani zdrowia, ani sił.

Po 6-ciu latach kapłaństwa został przeniesiony do Lwowa, gdzie posługę kapłańską pełnił do końca życia. Najpierw jako wikary, później administrator, a następnie proboszcz parafii św. Mikołaja. Angażował się w pracę wydawniczą i redaktorską, podejmował w wielu szkołach pracę katechetyczną. Zakładał instytucje dobroczynne i aktywnie współpracował z już istniejącymi. Jego działalność charytatywna, przy tak słabym zdrowiu, budziła powszechne zadziwienie.

 

z siostramiJednym z największych dzieł swego życia uznał założone przez siebie Zgromadzenie zakonne pod nazwą Siostry Miłosierdzia św. Józefa /dziś - Siostry św. Józefa/ powszechnie zwane siostrami józefitkami. Im to powierzył prowadzenie tych dobroczynnych instytucji. Jego troską był człowiek od poczęcia aż do naturalnej śmierci, bez względu na wyznanie religijne czy pochodzenie. Troszczył się o całego człowieka, jego ciało i duszę.

 

Dla samotnych matek i porzuconych niemowląt założył pierwszy, a także przez długie lata jsierociniecedyny w Galicji Zakład Dzieciątka Jezus. Jeszcze za Jego życia statystyki podawały, że w Zakładzie tym uratowało się około 3.000 dzieci, a wiele matek powróciło do Boga i znalazło godne zatrudnienie.

 

W dzieciach i młodzieży dostrzegał przyszłość Narodu. Często mawiał, że „dobre wychowanie jest niezmiernej doniosłości dla całego społeczeństwa ludzkiego. Społeczeństwo składa się z jednostek (...) Jak te jednostki dzisiaj wychowamy, takim będzie całe społeczeństwo za lat kilkadziesiąt." Głosząc, że „godność i wartość człowieka zależy od piękna jego duszy", duży nacisk kładł na kształtowanie wnętrza młodych ludzi. Z wielką żarliwością katechizował wszczepiając w dusze młodych prawdę, że życie człowieka nie kończy się tu na ziemi. Celem jego drogi jest niebo. I każdy tylko uczciwym i pobożnym życiem może przysłużyć się Ojczyźnie i osiągnąć szczęście wieczne.

 

 

katechizmDla dzieci przygotował Katechizm dostosowując treści do poszczególnych poziomów wiekowych. Młodzież kończąca szkołę otrzymywała w darze opracowane przez ks. Zygmunta Rady i przestrogi na całe życie. Jako pomoc wychowawczą dla rodziców i wychowawców opracował katolickie Zasady i przepisy dobrego wychowania. Publikował też artykuły, głównie z dziedziny duszpasterskiej, społecznej i pedagogicznej.

 

Założył szkołę polsko-niemiecką dla dzieci z katolickich rodzin niemieckich, które ze względu na język zmuszone były uczęszczać do szkół protestanckich. Ulokował ją w kamienicy nabytej z własnych funduszy. Na własny koszt przeprowadził konieczną adaptacje budynku i zakupił potrzebny sprzęt. Kierownictwo szkoły powierzył Braciom Szkolnym, których w tym celu sprowadził z Austrii. Dla ratowania dzieci przed obojętnością religijną a nawet niewiarą nie zraził się żadnymi trudnościami.

 

Nie pozostał też obojętny na widok biednych studentów. Spotykał ich często na ulicy uczących się ze studentamiprzy światłach latarni. Z własnych funduszy otrzymanych od swoich rodziców, założył Internat św. Jozafata dla Studentów Seminarium Nauczycielskiego, którego był długoletnim dyrektorem. Wielu z nich zajmowało nawet „wybitne stanowiska w szkolnictwie powszechnym".

 

kuchniaTroszczył się również o ludzkie ciała. Znany coraz bardziej jako „Ksiądz dziadów" i „Ojciec ubogich" otworzył we Lwowie tanią Kuchnię Ludową, w której żywili się robotnicy, studenci, młodzież szkolna, dzieci, a najwięcej biedota lwowska.

Ogarniał swoją troską ludzi starszych pozostających bez opieki, nieuleczalnie chorych wyrzucanych ze szpitali oraz żebrzących na ulicach. Dla rozwiązania choć w małej części tego problemu założył Zakład dla Nieuleczalnych i Rekonwalescentów, oraz Dom Pracy dla żebraków.

 

Zmarł 1 stycznia 1920 roku we Lwowie, ofiarowując całe życie dla dobra człowieka najbardziej w Rzymiepotrzebującego. Powszechnie mówiono, że umarł z miłości bliźniego. 26 czerwca 2001 r. został beatyfikowany przez Ojca świętego Jana Pawła II we Lwowie, a 23 października 2005 r. kanonizowany przez Ojca świętego Benedykta XVI w Rzymie.


Artykuły